No właśnie. To są chyba już ostatnie jesienne zdjęcia z Frederiksberg Have. Zimno coś się robi, temperatura niebezpiecznie zaczyna się zbliżać do zera... Na szczęście Andrzej kupił mi w Polsce stertę książek i mogę się zaszyć w łóżku z ciepłą herbatą. Brakuje tylko soku malinowego made by babcia ehh...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz