piątek, 26 kwietnia 2013

La Geria

La Geria to nazwa regionu o powierzchni ok. 5 ha położonego w centralnej części Lanzarote, pomiędzy wioskami Mozaga i Yaiza, na skraju Parku Narodowego Timanfaya. Region ten słynie z nietypowej i bardzo malowniczej metody uprawy winorośli.


Mogłoby się wydawać, że liczne erupcje wulkaniczne nie wpłynęły pozytywnie na rozwój rolnictwa na wyspie, ale jej mieszkańcy wykazali się niezwykłą kreatywnością.


Krzewy nie rosną w górę, do czego jesteśmy przyzwyczajeni, a płożą się po post-wulkanicznym podłożu. Pojedyncze winorośle sadzone jest we wgłębieniach o średnicy 4-5 m i głębokości 2-3 m, otoczone murkiem z układanych ręcznie kamieni (tzw. zocos), których celem jest zabezpieczenie upraw od silnych lanzarotańskich wiatrów. Winorośl rośnie w wulkanicznym pyle, który nocą dostarcza roślinom wilgoć, zaś w ciągu dnia chroni przed jej szybkim odparowywaniem. Technika ta zakłada wyłącznie uprawę ręczną, bez użycia jakichkolwiek maszyn i dodatkowych metod nawadniania. Tylko i wyłącznie w tym jednym miejscu na świecie można spotkać tę metodę kultywacji.
Co ciekawe, okazała się ona tak efektywna, że wszystkie pola uprawne na wyspie zaczęto obsypywać wulkanicznym pyłem.



Zielona winorośl, jeszcze niepozorna, pięknie kontrastuje z ciemnym wulkanicznym pyłem. Samych lejkowatych wgłębień jest podobno ponad 10 000, a ze zbieranych owoców powstaje rocznie ok. 2 mln litrów wina.


Na Lanzarote uprawiane są głównie 2 szczepy winorośli: moscatel i malvasier. W regionie La Gerii znajduje się najstarsza na wyspie winiarnia El Grifo, gdzie można skosztować i kupić wino z charakterystycznym logo projektu Cesara Manrique (jakże by inaczej;)


Szczerze zachęcam do skosztowania wina z La Gerii  - koniecznie białego! Wino wytrawne jest, jak na nasze standardy, słodkie, zaś słodkie smakiem przypomina bardzo słodki syrop. Koszt: od 7 euro. Warto!



niedziela, 21 kwietnia 2013

Laguna Verde - Zielona Laguna

Na południowo-zachodnim wybrzeżu Lanzarote, niedaleko Parku Narodowego Timanfaya, znajduje się rybacka osada El Golfo (znakomite kalmary!). El Golfo to również nazwa wulkanu, w którego wnętrzu, w miejscu dawnego krateru, uformowało się zadziwiające półksiężycowe jezioro o nierealnie zielonej barwie - Charco de los Clicos.




Większość krateru uległa zanikowi w wyniku erozji. Pozostała zaledwie jedna ściana, przypominająca kształtem rzymski amfiteatr. Jezioro wspaniale kontrastuje z czarną lawą, czerwonymi skałami i lazurem oceanu Atlantyckiego.





Jezioro powstało w czasie wulkanicznych wybuchów w XVIII wieku. Intensywnie zieloną barwę zawdzięcza obecności specyficznego gatunku alg. Ze względu na kolor nazywane jest również Laguna Verde (Zielona Laguna).



Woda w jeziorze jest pochodzenia oceanicznego, prawdopodobnie o wyższym stopniu zasolenia niż Morze Martwe. Jest to spowodowane bardzo silnym odparowywaniem wody, co skutkuje również ustawicznie zmniejszającą się powierzchnią jeziora. Jest wielce prawdopodobne, że nastąpi czas, gdy to niesamowite jezioro całkowicie zaniknie. W przeciągu ostatnich 20 lat, jego powierzchnia zmniejszyła się prawie o połowę.



W okolicy jeziora można znaleźć liczne okazy oliwinów, z których lokalni jubilerzy tworzą piękną biżuterię.

wtorek, 16 kwietnia 2013

César Manrique, wizjoner z Lanzarote

Nie da się poznać Lanzarote bez poznania historii Césara Manrique. On ukształtował wyspę. Dosłownie.


Manrique był prawdziwym człowiekiem Renesansu, wizjonerem. Z wykształcenia architekt, zajmował się również malarstwem, rzeźbą i ekologią. Niczym wiedeński Hundertwasser, choć na większą skalę.
Urodził się na Lanzarote, w Arrecife,  w 1919 r. Od samego początku był zafascynowany Lanzarote, grą form i kolorów wulkanicznych krajobrazów.



"As an artist, I feel that I've been enormously and especially fortunate to have been born on a unique island where the obvious optical behaviour induced by the powerful plasticity of its landscapes affords enormous advantage and a joyful predisposition to fall in love with..." C.M., 1987



Po ukończeniu szkoły na Lanzarote rozpoczął studia na Teneryfie na kierunku architektura - zabudowa miasta. Dodać należy, że było to przede wszystkim spowodowane ambicjami jego ojca, któremu zależało, aby syn został wielkim architektem. Sam César bardziej skłaniał się ku sztuce w  bardziej klasycznym jej rozumieniu. Następnym przystankiem w edukacji Manrique była Akademia Bellas Artes de San Fernando w Madrycie. Wtedy to, zafascynowany dziełami Picassa i Matissa, oddał się surrealizmowi.

Niektóre z jego prac kolorami i fakturą nawiązywały do rodzinnych krajobrazów.


"Volcano and geology, those are the rudiments of all my painting" C.M, 1987



Jego wystawy, pokazywane w wielu krajach Europy, cieszyły się wielkim powodzeniem. Do jednych z wielbicieli Manrique należał Nelson Rockefeller. Ta znajomość miała wielki wpływ na życie artysty. Rockefeller zaprosila Manrique do USA w 1964 r i pomógł mu zorganizować serię wystaw, m. in. w Nowym Jorku w Muzum Guggenheima oraz w galerii sztuki Catherine Viviano. Tam też poznał Andy'ego Warhola i innych wielkich artystów, nawiązując cenne znajomości.

Jednak coraz bardziej tęsknił za ojczystą wyspą. W 1968 r. postanowił powrócić na Lanzarote, gdzie rozpoczął największe przedsięwzięcie swego życia. Postanowił uczynić z Lanzarote miejsce będące świadectwem tego, że rozwój zrównoważony jest możliwy. Manrique postanowił wydobyć i uwydatnić naturalne piękno wyspy łącząc świat przyrody z tworami człowieka. Czy mu się udało? W mojej ocenie
- tak.




Manrique stał się inicjatorem serii projektów zagospodarowania przestrzennego wyspy. M. in. został orędownikiem tradycyjnego budownictwa dwukondygnacyjnego - i faktycznie, na całej wyspie nie znajdziemy domów innych niż proste, białe zabudowania z zielonymi z zielonymi (czasem niebieskimi lub brązowymi) okiennicami. Dodatkowo, César był przeciwny ustawianiu banerów reklamowych i nachalnych neonów, wychodząc ze (słusznego) założenia, że szpecą one krajobraz. Próżno szukać ich na wyspie, na której czas się zatrzymał...

Ponadto, Manrique był pomysłodawcą i twórcą wszystkich największych atrakcji wyspy - od restauracji El Diablo, przez niesamowite budowle uformowane w tunelach polawowych, aż do najważniejszych punktów widokowych i tras wycieczkowych przez Park Narodowy Timanfaya ( - wszystkie atrakcje opiszę w następnych postach). A i to nie wszystko. Zrealizował swoją wizję i wodać to na każdym kroku, w którą stronę by nie spojrzeć.

Dzięki niemu Lanzarote nie dość, że zachowała swój naturalny charakter i dzikość, to stała suę turystyczną atrakcją, którą odwiedza rocznie 2,5 mln turystów, zapewniając źródło dochodów mieszkańcom, konieczne do dalszego funkcjonwania na tej pozbawionej przemysłu wyspie.




Mottem Manrique, według którego żył i tworzył było stwierdzenie: "Posiadanie zupełnej swobody tworzenia bez strachu czy wzorca dodaje duszy otuchy i otwiera ścieżkę wiodącą ku radości życia".

***

Wszystkie zdjęcia wykonałam w Fundación César Manrique

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Lanzarote - The Dark Side of the Moon

Lanzarote. Wyspa wulkanów. Wyspa rodem z piekła. Tak o niej mówią, choć mi nasuwa się na myśl tytuł jednego z albumów Pink Floydów. Nie bez przyczyny - prawdopodobnie żadna inna wyspa nie przypomina krajobrazów księżycowych w takim stopniu jak Lanzarote.


Ten niepowtarzalny charakter i bogactwo form geologicznych wyspy jest wynikiem serii wybuchów wulkanów. Ostatni, który trwał ponad 5 lat, nawiedził Lanzerote w roku 1730. W wyniku katastroficznej w skutkach erupcji  (choć co ciekawe nikt w niej nie zginął), znakomita część wyspy pokryta została lawą i pyłem wulkanicznych. Pożary zniszczyły 25 wiosek. Miejscowa ludność była wówczas przekonana, że oto ma miejsce koniec świata i spotkał ich Gniew Boży. Ostatni z wybuchów miał miejsce w XIX wieku. Wulkany na wyspie są nadal aktywne, choć uśpione. Stąd, tereny Lanzarote są pod stałą obserwacją sejsmologów.



Wynikiem aktywności wulkanów jest jej niepowtarzalny, bardzo urozmaicony krajobraz, bogaty w charakterystyczne formacje z lawy, jak i rozsiane gdzieniegdzie stożki z kraterami.




Lanzarote jest jedną z siedmiu, czwartą co do wielkości wyspą z archipelagu Wysp Kanaryjskich. Zajmuje obszar ok. 846 km2 (70 km długości, 20 km szerokości). Choć jej powierzchnia jest niewielka, bogactwo form sprawia, że warto spędzić na niej jak najwięcej czasu, absorbując zapierające dech piękno nieujarzmionej natury. Mogłoby się wydawać, że wyspa, na której występuje zaledwie 500 gatunków roślin i porostów (z czego zdaje mi się, że większość stanowią porosty) nie może być interesująca dla przyrodnika. Nic bardziej mylnego. Lanzarote jest fascynująca.



Jest to najstarsza wyspa z archipelagu, wyłoniła się z oceanu 20 mln lat temu. Choć administracyjnie należy do Hiszpanii, geograficznie znacznie bliżej jej do Afryki. W całości jest objęta ochroną jako rezerwat biosfery UNESCO.